sobota, 3 maja 2014

Czar wspomnień, czyli powrót do Cafe Castellari - ciasta

Zanim zdecydowałam się na dzisiejszy wpis, musiałam dokładnie
wszystko przeanalizować. Mam dość skrajne uczucia.
Dlaczego? 
  O tym za chwilę. 

Zacznę od tego, że Castellari kojarzy mi się z dzieciństwem.
Rodzice czasami zabierali mnie i moją siostrę
na wymyślne lodowe desery do pierwszej w Szczecinie kawiarni Castellari. 
Było to przy Alei Fontann, tylko że w kamienicy i pamiętam, że schodziło się tam po schodkach w dół,  jak do piwnicy.
Potem wybudowali Centrum Handlowe Galaxy i tam utworzyli kolejną kawiarnię Castellari.
Wtedy, na zakończenie zakupów, kupowaliśmy sobie po jednej, 
 za każdym razem innej, gałce lodów.
Ta moja rodzinna tradycja trwa do dziś, nawet jeśli na zakupy idę sama.

Ostatni raz byłam w Castellari w Galerii Kaskada we wtorek (29.04) z siostrą. O ile jakość oraz smak poszczególnych lodów polecam to od ostatniego wypadu do tejże kawiarni mam bardzo mieszane uczucia co do jakości, a może bardziej do świeżości ciast.

Choć może najpierw powinnam podejść pedagogicznie do tematu 
i wymienić pozytywne wrażenie? 

Rewelacyjne jest ciasto jogurtowe z bazylią! Koniecznie spróbujcie 
jeśli będziecie gdzieś w pobliżu. Cena- 7 zł. Naprawdę warto.
Nie bójcie się bazylii w tym cieście. Nie jest jej dużo, ale za to nadaje 
charakterystyczny smak.
Drugim wynalazkiem w tym cieście są pistacje. Skrzętnie ukryte kawałki znajdują się
w środkowej, biszkoptowej części ciasta. 

No a co z tym jogurtem? 
Nie jestem w stanie stwierdzić czy na pewno ten jogurt znalazł się w kremie, 
ale biała masa ma lekko kwaskowaty smak więc być może coś takiego tam się znalazło.

Ciasto polecam!
I

Toffi  
Ciasto samo w sobie dobre, według mnie zbyt słodkie, ale to akurat nie powinno
wpłynąć na moją ocenę,  gdyż dla każdego poziom "słodkości" jest względny.
Owszem, czuć smak toffi, ale to ciasto nie trafiło do mojej duszy.
Polecam wszystkim, którzy lubią sporą dawkę cukru.

* żeby nie było, widelec dostałam już w taki sposób wbity w moje ciasto :P (To mnie akurat rozbawiło).

Przechodzę więc do sedna.
Skąd wzięły się moje skrajne odczucia?
Przecież niby wszystko gra, ciasta pyszne (szczególnie to z bazylią!).

Przyczepię się do ich świeżości.
Gdyby ktoś z obsługi pomyślał, że ciasto jest wczorajsze (przedwczorajsze)...
 Odkroiłby wtedy boki i może bym się nie zorientowała. 
Jednak tego nie zrobił i to był jego błąd, gdyż wyszłam bardzo zdegustowana.

CODA

Idąc do Cafe Castellari nastawiałam się na świeże i dobre produkty. Skąd takie moje nastawienie? 
Myślałam, że kawiarnia jest dość popularna (w sumie jest), że właściciel stara się o jakość swoich lokali i liczyłam na coś niezwykłego.
Za naprawdę niewielkie pieniądze (7, 8 zł), dostałam tylko (albo aż)  dobre ciasto Toffi i genialne ciasto Jogurtowo- Bazyliowe, które
aby wypełnić mój zachwyt po brzegi, mogły być bardziej świeże.
 Usprawiedliwiam jednak to miejsce ze względu na dosc dobre lody (choć 2,50 zł za gałkę to dość dużo)

No cóż. W życiu, jak widać, nie można mieć wszystkiego:)
Ciasto Jogurtowo-Bazyliowe - polecam! (Tylko upewnijcie się czy dzisiejsze)
Pozdrawiam




2 komentarze:

  1. Castellari jest straszna, te desery lodowe są tak drogie, że naprawdę szkoda na nie pieniędzy, no i od wielu lat w ogóle nie zmieniają Menu, ciągle to samo, tylko coraz gorsze w smaku. poza tym, zamawiasz deser Rafaello, w którym niby mają być lody mleczne i kokosowe, a dostajesz trzy gałki z bakaliami, których nienawidzisz.
    ogólnie nie polecam :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za pierwszy komentarz! ;)
    Inne spojrzenie, ale godne uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń