wtorek, 10 czerwca 2014

Orsola- Coffee Haus, słone precle w belgijskiej czekoladzie i powrót do dziecięcych kombinacji smakowych!

W końcu jest!
I nowy post i Orsola- Cofee Haus.

 Od zeszłego roku, prawie codziennie w drodze do Akademii, przy pl. Żołnierza Polskiego widziałam w miarę duży szyld ze zdjęciem jogurtowych lodów z owocami oraz napisem jeśli mnie pamięć nie myli "Tu powstaje Yogo Haus" albo coś w tym stylu.
Powstawał, powstawał aż w końcu, 1 czerwca odbyło się oficjalne otwarcie Orsola- Coffee Haus.

Ja trafiłam tam zupełnie przypadkiem dzień po otwarciu. Wraz z koleżanką z roku poszłyśmy do kwiaciarni, która znajduje się
dokładnie tam gdzie tytułowy lokal. Okazało się, że kwiaciarnia jest jeszcze nie czynna, ale za to czynna jest Orsola.
(od 8-22)

Lokal zaciekawił nas swoim  niebanalnym, marynarskim wystrojem. 
Przyjemnie tu się spędza czas, a przede wszystkim mam wrażenie jakbym znała to miejsce od dziecka.
Zdecydowanie można tu chwilkę odpocząć.
Orsola nie ma zbyt wiele miejsc siedzących, więc nie wybiorę się tu z 20 osobową ekipą, ale na kawę z przyjaciółką lub szybki lunch miejsca jest pod dostatkiem.

 





 Wracam zatem do mojego tytułowego precla w belgijskiej czekoladzie!
To jest właśnie powrót do moich eksperymentów z czasów podstawówki.
Nie wiem dlaczego lubiłam łączyć słone chipsy z czekoladą. 
W każdym razie, ten duet słodko-słony jest dla mnie wciąż numerem jeden!
Tak! Słony precel i pyszna, mleczna i naprawdę rozpływająca się w ustach belgijska czekolada!
Koniecznie spróbujcie jeśli tak jak ja lubicie eksperymenty!
Koszt takiego precla - ok.6zł



 A jeśli by ktoś zgłodniał i niekoniecznie miał ochotę na słodycze polecam smaczne kanapki
po brzegi wypełnione pysznymi, świeżymi dodatkami!

Mnie skusiły suszone pomidory i korniszony.
Koszt kanapki - ok 6,50 zł, zależnie od dodatków.


Oprócz precli, kanapek, różnorakich ciast, napojów kupimy tu, jak sama nazwa lokalu wskazuje,
kawę. (I herbatę też:))
Bardzo dobrą, aromatyczną kawę, która ma wyraźny a zarazem delikatny, bardzo mało kwaśny smak.
(nie lubię kwaśnej kawy...)
Koszt małej czarnej (dla mnie dużej)  - 8zł.



No i nie mogę zapomnieć o owocach w tytułowej belgijskiej czekoladzie!
Po trzy kawałki świeżych owoców na drewnianym patyczku.
(Ten patyczek to taki szczegół, jednak ma szeroki koniec aby wygodnie się trzymało i jadło, a to jest duże udogodnienie :))
Dla mnie najlepsze były truskawki w mlecznej odsłonie belgijskiej.
Próbowałam także winogrona również w mlecznej czekoladzie oraz kawałek banana w białej.
Jednak wygrały truskawki!
Koszt owoców - 3 zł - za patyczek ;)


Dodam, że w zeszłym tygodniu byłam w tym lokalu 3 razy. Obsługa jest przesympatyczna, a to już większa część sukcesu.
Nie próbowałam jeszcze lodów i jogurtów, ale na to przyjdzie jeszcze pora.
Śledzę Orsola- Cofee House na facebook.pl i widzę coraz więcej nowości.
Nowe lodowe shaki, precle w czekoladzie z chilli czy też owocowe musy to jedne z wielu propozycji jakie czekają na Was w nowym lokalu!

Mam nadzieję, że Orsola- Cofee House będzie utrzymywać tak dobry poziom przez cały czas!
Tego życzę całej ich ekipie!

I do zobaczenia w 
Orsola- Cofee Hause.
Polecam